Tata Kazika Cd na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Produkt: CD Tata Kazika Kontra Hedora Kazik & Kwartet Proforma. kup do 14:
Projektów, w których swój udział ma Kazik Staszewski nie sposób zliczyć na palcach jednej ręki. Znany głównie jako lider zespołu Kult, działa na rynku muzycznym od ponad 35 lat i ciągle potrafi porwać za sobą słuchaczy. Jednym z takich przedsięwzięć jest ten z Kwartetem ProForma, który jest kwartetem nietypowym, bo sześcioosobowym (wliczając Kazika). No ale o co chodzi z tym Tatą Kazika? Ano o to, że Kazik pewnego razu sobie stwierdził, że wykona utwory z repertuaru swojego ojca, Stanisława. Stało się to nie raz, a nawet dwa razy z muzykami Kultu, jednak w tym roku (po raz trzeci) oprawą muzyczną zajął się Kwartet ProForma. Nazwa “Tata Kazika kontra Hedora” też nie wzięła się znikąd, bowiem niewątpliwie część z Was kojarzy wers z pamiętnych “12 groszy” Staszewskiego Juniora. Album otwiera nagranie głosu tytułowego Taty Kazika, które dosyć ciekawie wprowadza nas w kolejne piosenki, bo podświadomie chce się sprawdzić, czy nie mijał się z prawdą (choć według mnie jednak się minął). Od samego początku zostajemy poczęstowani rytmiczną kompozycją z szybką akordeonową przygrywką i tenże utwór (1947) pokazuje mniej więcej czego możemy się spodziewać po całym albumie. Oczywiście, nie brakuje też wyrazistego pianina czy żwawo grającego szeregu gitar nadających swojski klimat całej płycie. Co niektórzy na pewno słyszeli singiel promujący “Hedorę”, czyli szybko-wolną balladę o tytule “Ta droga była daleka” z teledyskiem rodem z “Sin City” Ogólnie rzecz biorąc, płyta nie zaskakuje coraz to innymi brzmieniami w każdej piosence, ale trzeba przyznać, że w tym tkwi jej urok. Słuchając jej aż chce się przenieść dwadzieścia lat wstecz do zadymionego baru, piwa (tudzież innego trunku, kwestia gustu) i klimatu, który z takim miejscem się wiąże (znanego mi z takich lat niestety tylko z filmów i książek, ale zawsze!). Może album nie zawiera tak wyrazistych piosenek jak znany już bardzo dobrze “Baranek”, ale też nie jest smętnym zlepkiem utworów o podobnym brzmieniu. Nie, zdecydowanie jest to bardzo przyzwoicie i rzetelnie zrobiony krążek, do którego chce się wracać i wyłapywać co niektóre smaczki wplecione w teksty. Ja osobiście album zakupię i dodam do swojej coraz to szerszej kolekcji, jednak ciekawa jestem jak co niektóre kompozycje wypadają grane na żywo. Może będę miała okazję przekonać się o tym już we wrześniu. 7/10
Get the Kazik & Kwartet ProForma Setlist of the concert at Kwadrat, Kraków, Poland on September 10, 2016 and other Kazik & Kwartet ProForma Setlists for free on setlist.fm!
Dla wielu fanów twórczości Kazimierza Staszewskiego do najważniejszych płyt w całej bogatej dyskografii artysty zaliczają się tytuły "Tata Kazika" i "Tata 2". Nagrany z grupą Kult w latach 90. materiał poświęcony został w całości twórczości Stanisława Staszewskiego, który był ojcem Kazika i zarazem bardem stołecznej bohemy wczesnych lat PRL-u. Kiedy wydawało się, że Kazik z repertuaru swojego rodziciela wycisnął wszystko, co się dało, dość niespodziewanie pojawił się album "Tata Kazika kontra Hedora". Kazik na okładce płyty "Tata Kazika kontra Hedora" / Płyta początkowo nazwana została "Syn Staszka", ale ostatecznie zmieniono jej tytuł na "Tata Kazika kontra Hedora". Jest to bezpośrednie nawiązanie do tekstu z utworu Staszewskiego, "12 groszy". To kolejny rozdział współpracy Kazimierza z poznaniakami z Kwartetu ProForma, z którym lider Kultu zarejestrował w 2015 roku album "Wiwisekcja". Znalazły się na nim kompozycje Nicka Cave'a, Kurta Weilla i Toma Waitsa. Staszewski najwyraźniej na tyle zaufał młodszym znajomym, że postanowił wspólnie z nimi wziąć na warsztat kolejną porcję tekstów swojego taty. Efektem tej kooperacji jest 15 kompozycji (plus intro) o balladowo-knajpianym klimacie z rockowym sznytem. O poczynaniach młodszego ze Staszewskich w ostatnich latach można mieć różne zdanie. Nie brakuje głosów, że "Kazik skończył się dawno temu na 'Kill’em All'" i już nic ciekawego nie ma do powiedzenia. Tymczasem niedawne wydawnictwo Kultu "Wstyd" było naprawdę całkiem niezłe. Dawało to spore nadzieje na to, że kolejne kroki Kazika w artystycznej karierze nie okażą się bolesnym upadkiem, na który przykro będzie patrzeć. Spieszę uspokoić, jest dobrze. Co prawda płyta "Tata Kazika kontra Hedora" nie zaskakuje w żaden sposób i jest do bólu przewidywalna, ale paradoksalnie w tym właśnie tkwi jej największa siła. Zupełnie jakbyśmy spotkali się ze starym znajomym w dusznej, zadymionej knajpie, wypili z nim jednym haustem kilka setek czystej i zaczęli prowadzić pijackie rozmowy. Jest więc wesoło, rubasznie, ale gdy któregoś z was weźmie na osobiste zwierzenia, robi się również poważnie. Nie wiem, czy to był zamierzony efekt, ale produkcja brzmi jakby żywcem wyjęta z lat 90., przez co całość nabiera specyficznego, szorstkiego klimatu. W rolach głównych występują tutaj: gitara elektryczna i akustyczna, bas, akordeon, pianino, tamburyn i trąbka, a więc zestaw instrumentów, który każdy szanujący się fan Kazika zna na pamięć. Kwartet ProForma i Kazik brzmią nie tylko znakomicie, ale i potrafią z łatwością wytworzyć odpowiedni nastrój. Autentyczny i bezpretensjonalny. Zupełnie jakby wszyscy panowie urodzili się w pierwszej połowie XX wieku. Przykłady? Mamy tu jarmarczne kompozycje "1947" i "Jest między nami obcość", wyjęte jakby żywcem z folkloru Polski Ludowej piosenki "Ta droga była daleka", "Leonardo", mocniejsze uderzenia w postaci "Klubu cynicznych egoistów" i "Apelu poległych" (czyżbym słyszał tu wczesne Black Sabbath?), a także niezwykle nastrojowe ballady "Ogrodnik" oraz "Zmysłowa i pijana". Sprawdź tekst utworu "Ta droga była daleka" w serwisie Brakuje tutaj co prawda ponadpokoleniowych przebojów na miarę "Baranka" czy "Celiny", ale większość melodii z miejsca wpada w ucho i nie chce z niego wylecieć. Myślę też sobie, że Kazik mógłby chwilami śpiewać bardziej, hmm, pijacko? Brakuje tego zdartego, niedbałego wokalu z płyt "Tata" i "Tata 2". Ale pewnie nie można mieć wszystkiego, dlatego trzeba cieszyć się tym, że Staszewski jest w formie i zdecydowanie nie powiedział nam jeszcze ostatniego słowa. Kazik & Kwartet ProForma "Tata Kazika kontra Hedora", SP Records 7/10
Kazik przemierzył Afrykę bez smartfona, internetu i szeregu nowinek technologicznych. Podróżował rowerem, potem uczył się jeździć na koniu oraz wielbłądzie. Jego sposobem na przetrwanie w Afryce była otwartość i miłość do napotkanych ludzi. Ci - w większości - odpłacali się mu tym samym. Nieważne, czy były to plemiona
Łodzianie żegnają się z rockiem – smutno-beztroską płytą otworzyli sobie nowe, ekscytujące muzyczne perspektywy. Tak jak wcześniej Radiohead, Damon Albarn, wreszcie The Beatles. Kazik znalazł się w sytuacji Millera reżyserującego po 30 latach „Mad Maxa”. Udało mu się nagrać album o udręce codzienności i tęsknocie za prawdziwym życiem, które musi boleć. Dante, Miłosz, Pawlikowska-Jasnorzewska, Linklater, wreszcie Malikowska i Brożek – mijają epoki, a temat wciąż gorący. I chyba coraz trudniejszy. Singiel „Nasza miłość” miesiąc temu obiecał mi ekscytujący, wielki album. A tu nie taka prosta sprawa. „Legenda” Armii z 1991 r. nagrana na nowo w 2017. Warto przypomnieć ten znaczący w historii polskiej muzyki album bez względu na to, jak udana jest nowa interpretacja. Lato Miłości, kosmos i surfing mieszają się na debiutanckiej płycie Nixes. Na pełnym syntezatorów albumie śpiewa kojarzona dotąd z bigbitem wokalistka Ania Rusowicz. I to jak śpiewa! W ostatnich latach polskich duetów grających muzykę elektroniczną było na pęczki. Coals to nowa jakość, co dostrzegli organizatorzy koncertów od Islandii po Izrael i od Szwajcarii po Łotwę.
Godzilla 11: Godzilla vs. Hedorah, Godzilla vs. The Smog Monster, Gojira tai Hedora, Godzilla vs Hedora, Γκοτζίλα εναντίον Χεντόρα, Frankensteins Kampf gegen die Teufelsmonster, Οι τελευταίες στιγμές της Γης, Hedora, la burbuja tóxica, Godzilla contre Hedorah, Godzilla - Furia di mostri, ゴジラ対ヘドラ, 고질라 대 헤도라, Godzilla
Na program koncertu składają się piosenki Taty oraz kilka utworów Kazika rzadko, bądź też nigdy nie wykonywanych na żywo. Artyści przygotowali także niespodzianki dla publiczności – utwory z solowych płyt Kazika oraz klasyki punk rocka i piosenki autorskiej. Kazik Staszewski – kultowa i legendarna postać polskiej sceny muzycznej, twórca i inicjator wielu projektów muzycznych. W 2012 roku został zaproszony do współpracy z Kwartetem ProForma, z którym nagrał kilkanaście piosenek – z zamierzenia jednorazowe wydarzenie przerodziło się w regularne koncertowanie pt. Kazik & Kwartet ProForma oraz wydanie dwóch płyt (2015 – Wiwisekcja, 2017 – Tata Kazika kontra Hedora). Kwartet ProForma – jedyny pięcioosobowy Kwartet w Polsce, a być może na świecie, który obecnie koncentruje się przede wszystkim z własnymi kompozycjami, jednak od samego początku działalności ma w repertuarze autorskie opracowania utworów Jacka Kaczmarskiego, tria Kaczmarski-Gintrowski-Łapiński oraz Stanisława Staszewskiego. Zespół wykonuje też utwory Georgesa Brassensa (w tłumaczeniach Wojciecha Młynarskiego) oraz Nicka Cave’a i Toma Waitsa, w autorskich tłumaczeniach Przemysława Lembicza. Cechą charakterystyczną Kwartetu są bogate aranżacje, w których oprócz instrumentarium podstawowego pojawiają się również kontrabas, akordeon, mandolina, instrumenty perkusyjne czy perkusja. Podczas swojej już ponad 13-letniej działalności Kwartet zagrał ponad 600 koncertów w całej Polsce oraz za granicą (Niemcy, Ukraina). Występował między innymi u boku: Boba Geldofa, Kazika Staszewskiego, Renaty Przemyk, Przemysława Gintrowskiego, Jacka Bończyka, Kuby Sienkiewicza, Dra Yry, Mirosława Czyżykiewicza, Grzegorza Tomczaka czy Zespołu Reprezentacyjnego. Wystąpią: Kazik Staszewski – śpiew Przemysław Lembicz –gitara, śpiew Piotr Lembicz – gitary Wojciech Strzelecki – kontrabas, gitara basowa, śpiew Marcin Żmuda – instrument klawiszowe, śpiew Marek Wawrzyniak – perkusja Uprzejmie informujemy, że osobom spóźnionym bileterzy będą – w miarę możliwości – proponować miejsca, których zajęcie nie zakłóci odbioru sztuki pozostałym widzom. Po przerwie (o ile jest) będzie można zająć miejsca wyznaczone na biletach.
Tata Kazika kontra Hedora. Kazik & Kwartet ProForma. 28,99 zł Czy ta recenzja Ci pomogła? Tak (0) Nie (0) Anonim. 10.02.2018. Bardzo fajne piosenki. Polecam
Książki SP Records Opis Winyl zawiera utwory do tekstów poety Stanisława Staszewskiego, ojca Kazika. Wydawnictwo zatytułowane jest „Tata Kazika kontra Hedora”, co nawiązuje do płyt Kultu „Tata Kazika” z 1993 roku i „Tata 2”, która ukazała się w 1996 roku. Utwory na krążku mają różnorodny charakter – od nastrojowych ballad do mocnych rockowych brzmień. Szczegóły Tytuł Tata Kazika kontra Hedora (Limited Edition Vinyl) Podobne z kategorii - Książki Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem
Tata Kazika kontra Hedora Na kolana chamy, śpiewa Lucjan Pavarotti Święcicki kopsnął mu parę moich nowych złotych Na weselach często vomit, ja wam powiem moi mili: Dobra metoda — wypić
Wspieramy Legalne Kupowanie Muzyki, Sara Migaj, ul. Dekerta 13, 63-400 Ostrów Wielkopolski
Tata Kazika is a music album by Kult released in 1993. Tata Kazika is ranked 46,078th in the overall chart, 7,624th in the 1990s, and 730th in the year 1993. This album appears in 9 charts and has received 1 comment and 13 ratings from BestEverAlbums.com site members.
13 grudnia 2017 Koncerty Po sukcesie styczniowego koncertu w Warszawie i znakomitym przyjęciu najnowszej płyty "Tata Kazika kontra Hedora" Kazik z Kwartetem ProForma wracają do Stodoły. Koncert został zaplanowany na 3 lutego 2018 r. Historia współpracy muzyków sięga roku 2012, kiedy to Kwartet zaprosił wokalistę KULT-u do wspólnego wykonania kilkunastu piosenek autorstwa Stanisława Staszewskiego podczas jednego z koncertów. Projekt miał być jednorazowy, a zaowocował opracowaniem wspólnego programu koncertowego złożonego z piosenek Taty oraz kilku piosenek Kazika, rzadko bądź nigdy nie wykonywanych na żywo. Ostatecznie muzycy powołali do życia pełnoprawny projekt Kazik & Kwartet ProForma. W 2015 roku wydali wspólny album "Wiwisekcja" na którym znalazły się interpretacje takich utworów jak "Oddalenie", "Sztos", "Deszczowe psy" czy "Gdybym wiedział to co wiem". Następnie muzycy wydali koncertowe wydawnictwo DVD "Diwidisekcja", na którym pojawił się składający się z 31 utworów set. 19 maja do sklepów trafiła wspólna płyta Kazika Staszewskiego i Kwartetu ProForma. Ostatecznie wydawnictwo otrzymało tytuł "Tata Kazika kontra Hedora". Źródło: Stodoła Koncerty Kazik i Kwartet ProForma - Warszawa Gdzie: klub Stodoła, ul. Batorego 10 Godz.: 19:00 Bilety: 69 zł (stojące), 99 zł (balkon) Do kupienia w kasie klubu oraz za pośrednictwem stron: i
Listen free to Pudelsi – Tata Kazika kontra Hedora. Discover more music, concerts, videos, and pictures with the largest catalogue online at Last.fm.
2/3 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze PoprzednieNastępne „Tata Kazika kontra Hedora” to najnowsza płyta Kazika i Kwartetu ProForma, która ukazała się w maju tego roku wydana nakładem wydawnictwa SP Records. Na płycie znalazło się 16 utworów. Wszystkie teksty są autorstwa poety i pieśniarza Stanisława Staszewskiego - taty Kazika. Tytuł płyty (pierwotnie miała się nazywać „Syn Staszka”) nawiązuje do utworu Kazika „12 groszy”. Pierwsze recenzje internautów są entuzjastyczne - niektórzy wskazują, że to najlepsza płyta Kazika
Tata Kazika Kontra Hedora (Album) 3 versions : S.P. Records: SPCD 07/17: Poland: 2017: Sell This Version: 3 versions : Image Title Label Catalog Number Year In Your Collection, Wantlist, or Inventory Actions; Singles & EPs
Obawiałem się tej płyty. No, marzyła mi się pewnie, gdy w Kulcie grał jeszcze Banan, ale wtedy bodaj jedynym śladem twórczości poetyckiej Stanisława Staszewskiego, która w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia trafiła pod strzechy, była swobodnie potraktowana strofka, przytoczona w „Czarnych słońcach” Kultu („a w mojej głowie słońc milionami…”). Pewnie dzięki temu Kazik mógł swobodnie autoironizować rok po premierze „Taty 2”, w tytułowym utworze ze swej najsłynniejszej solowej płyty, nie mając pojęcia, że jego słowa staną się – jak sam mówi – samospełniającą się przepowiednią. Po dwudziestu latach. Za sprawą Piotra Lembicza, Przemysława Lembicza, Wojciecha Strzeleckiego, Marka Wawrzyniaka, Marcina Żmudy, a także Janusza Zdunka. I osoby, która dokonała własnej przeróbki wcześniejszej wersji miałbym wskazać trzy ulubione płyty Kultu, to pewnie znalazłoby się wśród nich miejsce dla „Taty Kazika”, ale gdyby poszerzyć krąg o cały dorobek fonograficzny Kazimierza Staszewskiego, to już raczej nie. A jednak to właśnie obie „tatowe” pozycje są tymi, do których wracam po latach zdecydowanie najczęściej. Pierwsza część wydaje mi się zbyt hiciarska, mimo wszystko, a druga… Cóż, dzieli się tak naprawdę na dwie płyty, przy czym ta „właściwa” kończy się na siódmym utworze. I jest niemal doskonała. Ale szczerze mówiąc, nie wiem, czy one powinny stanowić punkt odniesienia. Właściwie targają mną sprzeczne uczucia, sam się ze sobą kłócę i nie zgadzam. „Tata Kazika kontra Hedora” to zarówno coś nowego, jak i zanurzenie się – w chlubnej przecież – przeszłości. Inny zespół, nawet jeśli zespół towarzyszący, inni muzycy, inne podejście i ujęcie, a jednocześnie odwołanie się do sentymentów (vide oprawa graficzna płyty – i to w najdrobniejszych szczegółach). Na pewno dobrze (albo lepiej: szczęśliwie) się stało, że nie słuchamy interpretacji Kultu, tylko pięcioosobowego (ha!) Kwartetu ProForma. Może są to zbyt często takie „interpretacje środka”, nieco zachowawcze, może czasem słyszalny jest brak pewności siebie (także gdy idzie o ocenę wartości własnego odczytania intencji Poety), a sam Kazik głos ma już trochę inny (niemniej niuans, taki zupełnie drobny, w postaci wybrzmienia wersu „w ogóle cóż jest miłość warta” w „Moście” to coś pięknego), ale z drugiej strony, pozwoliło to uniknąć oczywistych wpadek, względnie propozycji co najmniej mocno dyskusyjnych sprawa, że wybór tekstów (a raczej wierszy) jest… jaki jest. Panowie mieli wybór i jakiegoś musieli dokonać, ale jak można się dowiedzieć z niedawnych wywiadów, nie pozostali konsekwentni i niekiedy sama muzyka odgrywała decydującą rolę. To przypomina mi, jak jeden z moich profesorów powtarzał, iż tekst jest niejako usłużny w muzyce, podkłada się pod melodię i jej jest podporządkowany. Wprawdzie tutaj trudno mówić bezpośrednio o czymś podobnym, ale jeśli wybór materii słownej determinowało cokolwiek poza nią samą, to… Być może żalę się tylko dlatego, że w głębi duszy chciałbym powtórki z rozrywki, takiego dławiącego sentymentalizmu, jakiejś z trudem i bez istotnego powodzenia skrywanej rozpaczy, a tutaj, nawet jeśli to dostaję, to muzyka często wyhamowuje impet, z jakim uderzają wersy, zaokrągla ich ostrze, by słuchaczowi nie stała się krzywda. Choć skoro chociażby w „Gdybym miał kogoś” sprawdza się doskonale, przede wszystkim dzięki zdumiewająco dobrej formie wokalnej pana Kazimierza, to czemu nie?Albo jeszcze inaczej: po prostu brakuje mi pewnego wiersza, w którym sytuacja liryczna sprowadzała się do tego, że podmiot czekał na autobus (nie żeby tak całkiem dosłownie i zwyczajnie), a całość kończyła się słowami „będzie nic”.Ostatecznie dostajemy kawałek wartościowej poezji, a już samo to jest wartością. Szczególnie jeśli nie kupiło się – tak jak ja – „Samotnych ludzi”. To, co znalazłem swego czasu w „Tacie mimo woli” przepisywałem sobie, poddając teksty na potrzeby własne subtelnej redakcji, a samego Staszka, jako poeta-naturszczyk (niekoniecznie samozwańczy, bo zwykłem się obrażać, gdy komuś przyszło do głowy nazwać mnie nieiroicznie poetą, bo tak to sobie może każdy), traktuję właściwie na równi z tymi, których przyjęło się uważać za największych. A gdy idzie o pewną bliskość, o prawdę, która zawsze jest najważniejsza, to był i jest mi bliższy niż większość rzeczonych twórców. I nie wiem, czy kiedyś ujął mnie w taki sposób jak teraz, konkretnie utworem „1947”, w którym z goryczą i swadą rozlicza się ze sobą i z recepcją (czy raczej brakiem tejże) swojej poezji, przywołując choćby nazwiska wielkich krytyków literackich tamtego czasu, którzy pozostają w nieświadomości, a Poecie musi wystarczyć panna Kasia. Rozumiem i znam ból, toteż moje rozbawienie jest wyłącznie oznaką głębokiego nie odnotowałem, ale momentów tak dobrych, że podobnych musiałbym chyba szukać – ja wiem – na „Czterdziestym Pierwszym” (a może nawet na niesłusznie niedocenianym „Salonie Recreativo”), jest już sporo. I przez owe momenty należy rozumieć całe utwory. Choćby te klamrowe („1947” i jakże kultowe, w tym najlepszym sensie, „Nic nie słyszę”), swawolną i przeuroczą pioseneczkę „Jest między nami obcość”, przypominającą nieco w konstrukcji „South of heaven” Slayera w wersji Acid Drinkers, a także „Most”, który z miejsca umieściłbym w kanonicznym zestawie, gdybym miał sobie ułożyć jednopłytowe „the best of” całej „trylogii”. Niewykluczone, że tak samo uczyniłbym z „Gdybym miał kogoś”, bo tutaj świetny wiersz bezsprzecznie zyskał na znaczeniu. W każdym możliwym sobie to wszystko usystematyzować i dojść do ładu ze sobą, (za)uważam, że wiele zależy może nie tyle od dobrotliwości, ile od nieoglądania się na to, co było i mogło być. Odczytać wszystkie nawiązania i kontynuacje jako odnoszące się tylko do osoby Stanisława Staszewskiego, względnie sprytny zabieg marketingowy, a do meritum podejść z czystą głową. Ludzi też nie należy w podobny sposób porównywać; ot, że ktoś, kto był, ale nie wróci, był lepszy, a teraz ktoś inny, kto jest sobą i obiektywnie stanowi wartość, będzie jedynie cieniem kogoś, kogo już nie ma, a jak wiadomo, czas sprzyja idealizowaniu. To, co było, było. I niekoniecznie „będzie nic”. Pewne rzeczy sam powinienem w końcu zrozumieć w szerszym kontekście.„Tata Kazika kontra Hedora” to dobra rzecz. Inna i znajoma. Bliska i nowa. Lepsza niż się obawiałem, gorsza niż marzyłem. Do listy rocznej powinno wystarczyć, a to jakkolwiek spojrzeć, Votes are used to help determine the most interesting content on RYM. Vote up content that is on-topic, within the rules/guidelines, and will likely stay relevant long-term. Vote down content which breaks the rules.
. n2416sa1o7.pages.dev/43n2416sa1o7.pages.dev/142n2416sa1o7.pages.dev/141n2416sa1o7.pages.dev/600n2416sa1o7.pages.dev/875n2416sa1o7.pages.dev/600n2416sa1o7.pages.dev/419n2416sa1o7.pages.dev/816n2416sa1o7.pages.dev/352n2416sa1o7.pages.dev/589n2416sa1o7.pages.dev/654n2416sa1o7.pages.dev/236n2416sa1o7.pages.dev/580n2416sa1o7.pages.dev/779n2416sa1o7.pages.dev/756
tata kazika kontra hedora recenzja